🇪🇺 Za mną pierwsze posiedzenie Podkomisji ds. Podatkowych w tym Nowym Roku! Skupiliśmy się na bardzo ważnej opinii klauzul pomostowych, w której jestem Kontrsprawozdawczynią. 🇪🇺
✅️Odstąpienia od zasady jednogłośności w kwestiach podatkowych pojawia się w tej podkomisji regularnie, od samego początku jej istnienia. Odnoszę wręcz wrażenie, że celem jej powołania było właśnie ukazanie tego tematu w korzystnym świetle i przygotowanie gruntu do zmiany traktatów w tej dziedzinie…
✅️Próba podejścia do sprawy w sposób bardziej tzw. „całościowy” oraz posługując się wnioskami wątpliwej legitymacji Konferencji w sprawie przyszłości Europy – usiłuje się przeforsować obalenie ostatnich filarów niezależności Państw Członkowskich – a wśród nich właśnie zasadę jednogłośności w sprawach podatkowych.
✅️W tej kwestii nie pojawiły się żadne nowe argumenty, a te, które przywołuje Sprawozdawca w projekcie Opinii – są powszechnie znane i stanowczo zbyt słabe, by uzasadniać tak daleko idący eksperyment. Chodzi tu o przypadki nadużywanie prawa weta oraz trudności w przeforsowaniu w Radzie reform podatkowych, będących odpowiedzią na nowe wyzwania oraz zmierzających do większej harmonizacji przepisów na szczeblu UE.
❗️❗️❗️Zauważmy, że Państwa Członkowskie nie blokują reform związanych z przeciwdziałaniem nowym zagrożeniom – a jedynie takie, które uważają za nadmierną ingerencję we własną niezależność w dziedzinie podatków. Jak widać – ukrytą intencją zwolenników odejścia od zasady jednogłośności jest więc w istocie likwidacja suwerenności podatkowej i przekazanie Unii Europejskiej uprawnień, których zgodnie z wyrażoną w Traktatach wolą swoich członków – posiadać nie powinna…
🇵🇱Uważam, że zarzut nadużywania można postawić w odniesieniu do każdej w ogóle traktatowej procedury – bo wszystkie są nadużywane, i to najczęściej przez organy centralne UE. Przykład Węgier jest tu znamienny, bo to właśnie wobec Węgier (i Polski) stosuje się i nadużywa procedurę dot. praworządności, jedynie ze względu na wybraną przez te państwa linię ideową, różną od dominującej w UE.
Węgierskie weto z tej perspektywy jawi się wręcz jako akt samoobrony.